|
Forum Hufca ZHP Lidzbark Hufiec ZHP Lidzbark i przyjaciele
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mihal
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark-Grudziądz
|
Wysłany: Pon 16:56, 10 Lip 2006 Temat postu: Harcerstwo... |
|
|
Jakś nikt nie rwie się, żeby rozpocząć, nawet nie mówiąc o rozwijaniu temat znaczenia harcerstwa w jego życiu. Czyżby wystarczało tylko włożenie od czasu do czasu mundurka, "wyskoczenie" na jakąś fajną imprezkę i już? Hmmm... Zastanawiające. I wcale nie podbudowujące ani zagrzewające do działania takiego "zgreda", jak ja. Może jednak dla kogoś coś członkostwo i działanie w naszej organizacji coś znaczy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gosia
Gość
|
Wysłany: Pon 18:57, 10 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Tak wysoka temperatura nie sprzyja myśleniu, ale odszukałam artykuł, który pisałam w pierwszej klasie liceum do szkolnej gazetki - wtedy jeszcze noszącej tytuł "Kuriera Unesco". Pisałam za radą wychowawczyni-polonistki (która swoją drogą powtarza mi, że mimo zainteresowań matematyczno-ekonomicznych mam ogromny potencjał do języka polskiego )
Trochę czasu od tamtego czasu upłynęło, ale moja miłość do harcerstwa nie zardzewiała, tylko z każdym dniem ożywa coraz bardziej.
----------
MÓJ HARCERSKI ŚWIAT
Każdemu z nas zdarzają się chwile, gdy nachodzą go wspomnienia... Siedzę właśnie w moim pokoju, a z fotografii uśmiecha się do mnie moja drużyna. Nad łóżkiem wisi Prawo Harcerskie. W rogu pokoju stoi gitara, która przeżyła ze mną niejeden wyjazd. Na wieszaku wisi nieco wyblakły już mundur. Nad jego lewą kieszenią widnieje Krzyż – pamiątka Przyrzeczenia, jednej z piękniejszych chwil w moim życiu.
I nagle nachodzi mnie myśl: „Co by było, gdybym nie była harcerką?” Gdzieś w głębi umysłu odszukuję wspomnienia o czasach, gdy nie należałam do ZHP. Dziś nie potrafiłabym już żyć w ten sposób. Ta świadomość, że dla kogoś jestem starszą siostrą, na którą zawsze mogą liczyć, jest wspaniałym uczuciem, które daje siłę, aby każdego ranka wstać i powiedzieć: „To będzie piękny dzień”. W końcu „Harcerz jest zawsze pogodny”.
Dziś nie jestem już zwykłym człowiekiem – jestem harcerką! I nie wstydzę się tego - dla mnie przynależność do tak wspaniałej organizacji jest powodem do dumy i nigdy tego nie ukrywam. To nie jest jedno z wielu zająć pozalekcyjnych - harcerzem jest się przez całe życie, a nie tylko na zbiórkach. Obowiązuje nas Dziesięć Praw, których przestrzeganie dla niektórych jest bardzo uciążliwe, ale przynależność do tej organizacji jest dobrowolna, więc zamiast mówić, że nie mogę czegoś robić, mówię, że nie chcę tego robić, bo dzięki temu mogę być harcerką.
Oczywiście nikt z nas nie jest ideałem, ale powinniśmy dążyć do doskonałości. Założyciel skautingu, Robert Baden-Powell powiedział kiedyś: „Nie chodzi o to, byśmy osiągnęli nasze najwyższe ideały, lecz o to, aby były one naprawdę wysokie”. Mimo że nikt nigdy nie będzie ideałem, od innych ludzi odróżnia nas to, że pracujemy nad sobą. Mamy motywację do walki z własnymi wadami, której brak czasem zwykłym ludziom. Ale harcerstwo to nie tylko zakazy – to przede wszystkim wspaniała zabawa, sposób na życie, okazja do przeżycia wspaniałych przygód.
Przeciętnemu człowiekowi Związek Harcerstwa Polskiego kojarzy się z obozami, rajdami i biwakami. Wyjazdy to nie wszystko, ale warto pojechać gdzieś, żeby poczuć ten specyficzny klimat. Setki ludzi zgromadzonych dookoła ogniska śpiewają jedną piosenkę, wpatrując się w ogień. Bo ogień dla nas ma wielkie znaczenie. To on dał nam ciepło, światło i bezpieczeństwo. Otaczamy go szczególnym szacunkiem.
Innym ludziom harcerz może kojarzyć się z infantylnym chłopcem w krótkich spodenkach biegającym po lesie. Dla nas to świetna zabawa, bo „Harcerz szanuje przyrodę i stara się ją poznać”. Dlatego tak często swój wolny czas spędzamy na łonie natury.
Jeszcze raz rozglądam się po pokoju. Szybki rzut oka na kolekcję barwnych wspomnień. Całe życie harcerskie przebiega mi przed oczami – pierwszy obóz, gdy jeszcze nie należałam do ZHP, pierwsza zbiórka, Przyrzeczenie, zdobywanie stopni, sprawności, kolejne obozy, biwaki, rajdy, zbiórki, kurs drużynowych, aż w końcu założenie własnej drużyny... Nie, nie potrafiłabym żyć bez harcerstwa. Ono jest cząstką mnie, a jak mam żyć bez siebie?
----------
Dziwny mi się ten tekst wydaje. Płynący prosto z serca, ale dzisiaj lepiej bym to napisała.
Może w ramach takich refleksji, niech każdy spróbuje opisać swoją harcerską ścieżkę przez życie?
Geny harcerskie chyba mam we krwi, po mamie nawet odziedziczyłam książki z czasów kiedy była zastępową, w szufladzie trzymam jej książeczkę harcerską. W czwartej klasie podstawówki zaczęłam brać udział w półkoloniach zimowych i obozach letnich organizowanych przez drużynę Milki. Do tamtego Szczepu, działającego na osiedlu Lotnisko, zaczął należeć mój starszy brat, no i jak to w rodzeństwie czasem bywa, nie chciał nawet słyszeć o tym, że ja też bym chciała zostać harcerką. Pewnego dnia dostałam wiadomość od drużynowej Milki, że w sąsiedniej szkole (SP nr 15) organizowany jest nabór i będzie reaktywowana jakaś drużyna harcerska. Nie znałam tam nikogo, nawet drużynowego. Po prostu poszłam i tak juz zostałam. Przyrzeczenie złożyłam 0,5 roku po wstąpieniu do drużyny. Nie tak sobie tą chwilę wyobrażałam. Liczyłam, że będzie bardziej 'magicznie'. Będę tą chwilę pamiętać do końca życia, ale jednocześnie jako druzynowa dbać o to, żeby moje dziewczyny słowa Przyrzeczenia wypowiadały w innej atmosferze. Przy pierwszym podziale na zastępy, zostałam podzastępową, a później już bardzo szybko pięłam się w górę. Stopnie, funkcje... No jakoś tak się złożyło, że w wieku niespełna 14stu lat zostałam przyboczną, rok później miałam już 'gwiazdkę' na pagonie oraz dyplom ukończenia chorągwianego kursu drużynowych. Ale w tym moim świecie coś się zmieniło. Dużo czytałam, poznawałam wielu harcerzy z innych środowisk. Drużynowy nigdy nie był dla mnie autortetem, ale dorosłam do takiego momentu, że zaczęłam już mieć swoje poglądy i potrafiłam otwarcie mówić o rzeczach, które mi się nie podobały. Chciałam zmieniać świat na lepszy i pojawiał się konflikt z moim bezpośrednim przełożonym. Do tego dochodziła jeszcze niesprawiedliwość w drużynie, gdzie druga przyboczna osiągała tyle samo, co ja, tylko że bez żadnej pracy. Wszyscy wiedzieli, że łączy ją coś z drużynowym, ale nie mówiło się o tym, bo on miał żonę i dziecko. Nadchodziły wakacje po skończeniu gimnazjum i rozmawiałam z nim na temat przyszłości. Miało byc tak kolorowo. stwierdził, że czas na zmiany i we wrześniu otworzę próbę przewodnikowską i przejmę drużynę. Miałam nadzieję, że w końcu będzie dobrze. No, ale na obozie zrozumiałam, że on zawsze będzie nade mną czuwał, a zdanie tej drugiej przybocznej będzie ważniejsze od mojego. Nocami nie spałam tylko myślałam. I mijały godziny, a we mnie dojrzała decyzja, że odejdę z drużyny. Próbowałam walczyć, ale się nie udało, więc postanowiłam z tego zrezygnować. Nie, nie poddać się... Myślałam o założeniu własnej drużyny. Byłam młoda (kilka dni wcześniej skończyłam 16ście lat), ale ambitna i uparta. Nie spodziewałam się tylko, że moja decyzja wywoła taką reakcję... dziewczyny nie chciały beze mnie zostać w drużynie. Oj wiele łez wtedy popłynęło z tych harcerskich oczu, ale wiedziałam, że dobrze robię. Równolegle do nas odeszli chłopacy - wstąpili do innej drużyny. A nasza była drużyna... No cóż... przez długi czas potem jeszcze istniała. Znowu zaczynała od zera, bo nikt poza drużynowym i przyboczną nie został. Ale tak naprawdę nie udało się tego wskrzesić i cicho umierała, aż w styczniu tego roku została formalnie rozwiązana, bo mój ex-drużynowy został skreślony z listy członków ZHP.
W mojego "Feniksa" pokładałam wiele miłości, poświęcałam mu wiele uwagi. Wiem, że wiele nam się udało osiągnąć. Ja sama w końcu znalazłam opiekuna próby instruktorskiej (to było ciężkie, gdy chciałam się odsunąć od przeszłości, a nie znałam zbyt wielu instruktorów), zamknęłam ją, zostałam członkiem komisji rewizyjnej. Ale czas mija, a ja wiem, że za rok przyjdzie mi wyfrunąć z Grudziądza i pozostawić drużynę. Wiem, że studiując w Warszawie nie bedę w stanie dobrze wykonywać obowiązków drużynowej. Będę nad "Feniksem" czuwać, jako jego matka, ale sznur przekażę jednej ze starszych dziewczyn. Co będzie dalej? Trudno mi powiedzieć. Na pewno będę dorywczo w Grudziądzu. Może zaczepię się o jakieś warszawskie środowisko? Watpię, żebym potrafiła się od tego po prostu odsunąć.
----------
Na koniec gratuluję tym, którzy to przeczytają. Sama się zdziwiłam, że tak długo mi to wyszło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mihal
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark-Grudziądz
|
Wysłany: Pon 23:14, 10 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wywołałem co prawda burzy, ale reakcja Gosi bardzo mnie wzruszyła. No cóż, jestem miękki... Nie ze wszystkim się zgadzam, ale to już temat nie na forum, tylko do osobistej pogawędki. O ile będzie obustronna wola. A poza tym... No właśnie, już dawno temu Horacy napisał: "Nie pytaj próżno, bo nikt się nie dowie, jaki nam koniec szykują Bogowie..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalka
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
Wysłany: Wto 18:13, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Na podobny temat wypowiadałam się już na głównym forum ZHP, ale co tam, nie zaszkodzi powtórzyć
Harcerstwo jest dla mnie czymś bezcennym. Nie potrafię opisać jego wartości. Jedna rzecz zdecydowanie łączy mnie z moim drużynowym - ja też jestem miękka i już się wzruszam Zawsze tak reaguję, gdy o tym piszę. No cóż, z początku nie myślałam, że drużyna aż tak bardzo mnie wciągnie, że tak się zaangażuję. Stało się tak jednak i bardzo mnie to cieszy. Daleko mi do ideału, ale harcerstwo wiele mnie nauczyło. Bardzo się zmieniłam od czasu wstąpienia do ZHP.
Drużyna jest dla mnie drugą rodziną. Znalazłam w niej to, czego bardzo mi brakowało - wielką, szczerą przyjaźń. To dla mnie ogromnie ważne. Zdanie druha Michała jest dla mnie bardzo ważne i czuję się okropnie, gdy go zawodzę, bo wiem, że i tak dostatecznie nie doceniam druha pracy. Gdyby nie druh, nie byłoby Szperaczy, a tym samym mnie. Nie wiadomo, jak dalej potoczyłoby się moje życie.
Korzystając z okazji chciałabym druhowi Michałowi Kosowiczowi ogromnie podziękować za wszystko co robi dla mnie i dla nas. Choć może nie zawsze to pokazujemy, kochamy druha!
Nie jestem w stanie napisać nic więcej, przynajmniej nie teraz. Rozklejam się od razu. Mam nadzięję, że ktoś doceni to, co napisałam. Najważniejsze, że jest szczere
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mihal
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark-Grudziądz
|
Wysłany: Wto 20:17, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Natalka, może nie przesadzaj za bardzo... , Twoi rodzice też coś w materii Twego istnienia zrobili...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalka
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
Wysłany: Wto 20:18, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Bo druh to wziął zbyt dosłownie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ijka
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:01, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
A bo druh nie bierze nigdy dosłownie Natalko?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ijka dnia Śro 21:28, 19 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mihal
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark-Grudziądz
|
Wysłany: Wto 22:49, 18 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
A bo może zejdźcie odrobinę z Druha, bo się "zaczochnie"???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalka
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
Wysłany: Śro 9:54, 19 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Ale rozmawianie o kimś jest dowodem na podziw dla tej osoby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ijka
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:37, 19 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Też tak myślę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kasia
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świecie nad Osą87, 86-341 Świcie nad Osą
|
Wysłany: Pią 16:34, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Kiedy sie tak zastanowic (a przynajmiej ja tak sadze)to ten, który wstapil do ZHP potem wszystko odbiera calkiem inaczej i jego zycie calkiem sie zmienia.Ja zanim wstapilam w Szare Szeregi nie mialam wlasnego zdania nawt chyba troche niesmiala bylam ale juz po pierwszym obozie(tzn po Grunwaldzie)zobaczylam ze ZHP to jest jedna wielka rodzina!tam przed nikim niczego nie trzeba sie wstydzic, mozna spokojnie wypowiadac SWOJE zdanie i wiele osob bedzie probowala zrozumiec i wczuc sie w sytuacje.Od tamtej pory staram sie we wszystkim miec swoje zdanie .nie czyjes ,sciagniete od kogos bo ktos mi sie podoba czy cos takiego.I chociaz czujac ze ostatnimi czasy ja sie zmienilam i nie ktorzy mnie nie rozumieja to staram sie isc na przod wciaz z duma ze jestem harcerka.Tez jest mi przykro kiedy nie spelniam oczekiwan druzynowego i jest zawiedziny i staram sie to zwalczac tzn to zeby nie byl zawiedziony chociaz nie zawsze sie to udaje.
No i bardzo bylo by mi przyjemnie i jestem pewna ze nie tylko mnie kiedy nasz kochany druzynowy usmiechal sie czesciej i nie zaprzatal sobie glowy problemami swoimi(tzn oczywiscie zeby ich nie mial)a tym bardziej problemami innych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mihal
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lidzbark-Grudziądz
|
Wysłany: Śro 22:00, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Hmmmm..... Problemów to nigdy nie zabraknie. Najważniejsza jest chęć ich pokonania...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ania
Gość
|
Wysłany: Śro 23:26, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A ja wam za dużo nie napiszę, bo odrazu mam łzy w oczach, poprostu harcerstwo jest dla mnie czymś bezcennym, dopełnieniem mojego życia...dobra koniec, bo zaleję klawiaturę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalka
weteran
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
Wysłany: Pią 20:37, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ja chciałam się ze wszystkimi podzielić moimi uczuciami związanymi z drużyną i ZHP, ale niestety się nie udało Czemu ja się tak bardzo wzruszam??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ijka
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:54, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Dla mnie harcerstwo jest światem! W domu - harcerstwo, w szkole - myśli i często sprawy o harcerstwie, Lidzbark - harcerstwo...
Niedługo otworzę lodówkę, a tam harcerstwo! Właściwie już tak było, po Grunwaldzie jak wszyscy "Szperacze" postanowili zostawić nam puszki, które były nie zjedzone. Otwieram lodówkę, a tam... konserwy z Grunwaldu. Nawet, jeśli otworzę pralkę - harcerstwo, bo mundury znów były prane...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|